Dziś wracamy do podstaw. O co chodzi z tą stymulacją sensoryczną? Czy jest niezbędna do prawidłowego rozwoju maluszka? To nowa moda, czy jakaś specjalna metoda? Rozkładam temat na czynniki pierwsze!
Jak rozwija się dziecko?
Zacznijmy od faktu, że rozwój każdego dziecka jest wypadkową 2 zmiennych:
- genetyki – czyli tego, co dostaje w spadku od swojej rodziny w genach oraz
- środowiska – czyli warunków w jakich żyje: czy są zaspokajane jego podstawowe potrzeby, czy jest otoczone miłością, czy ma możliwość nieskrępowanego rozwoju. Czyli w prostych słowach: czy nikt i nic nie przeszkadza mu w rozwoju?
Zatem, co jest ważniejsze w rozwoju małego człowieka? Geny czy środowisko? Współcześnie uważa się, że czynniki środowiskowe na pierwszym etapie rozwoju, są ważniejsze od tych wrodzonych. Dlatego też, szczególną uwagę poświęca się prawidłowemu stymulowaniu rozwoju dziecka, już od okresu niemowlęcego.
Dlaczego tak jest? Mózg dziecka ma niezwykłą właściwość – po narodzinach jest kształtowany głównie przez doświadczenia sensoryczne- proces ten nazywany jest neuroplastycznością. A pierwsze trzy lata dziecka, są określane jako okres szczególnej wrażliwości na bodźce pochodzące z układów zmysłowych. Braków stymulacji z tego okresu, nie da się już potem, tak łatwo nadrobić. Czyli czym skorupka za młodu nasiąknie…
Stąd terapeuci integracji sensorycznej, oraz specjaliści pracujący z najmłodszymi dziećmi, zachęcają do mądrej stymulacji sensorycznej. Potwierdzają to, także badania naukowe. Stymulacja dotykowa, w postaci np. kontaktu skóra do skóry „sprzyja wydzielaniu się w mózgu dziecka neurotransmiterów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie, równowagę emocjonalną i poczucie bezpieczeństwa.” (Z książki Sensoryczne Niemowlę)
Czym jest stymulacja sensoryczna?
Sensoryka czy sensomotoryka to min. zapewnienie dziecku takich warunków, w których jego zmysły otrzymają odpowiednie bodźce, płynące z naturalnych, codziennych aktywności i zabaw sensorycznych. Ok. Brzmi rozsądnie i dość zwyczajnie, więc gdzie tu jakaś wyższa filozofia? 😉
Oczywiście sensoryka to nie czarna magia, czy jakieś rocket science! Jest w zasięgu każdego z nas. Przy odrobinie czasu i chęci jesteśmy w stanie stymulować zmysły swojego dziecka w warunkach domowych. Ale…zawsze jest jakieś ale 🙂 Trzeba to robić świadomie i pamiętać o pewnych zasadach. Jakich?
Na przykład, że im mniejsze dziecko, tym ta stymulacja powinna być bardziej delikatna i naturalna. Zabawki dla niemowląt z założenia powinny stymulować maksymalnie 2 zmysły. Powinniśmy dostarczać maluchom zróżnicowane bodźce i pamiętać o wszystkich zmysłach! Wszystkich? Czyli ilu??
Ile mamy zmysłów?
Stymulowanie rozwoju małego dziecka to przede wszystkim zabawy i aktywności rozwijające zmysły. A tych zmysłów mamy … 7, a nawet 8, a nie tylko 5, jak twierdzi większość świata. 😛 To jest podstawa każdych moich warsztatów, szkoleń i pogadanek na temat integracji sensorycznej 😉
Mamy zatem:
- DOTYK
- PROPRIOCEPCJĘ zwaną CZUCIEM GŁĘBOKIM
- UKŁAD PRZEDSIONKOWY nazywany RÓWNOWAGĄ
- WZROK
- SŁUCH
- WĘCH
- SMAK
- (INTEROCEPCJĘ, czyli czucie trzewne, wyczuwanie pracy narządów wewnętrznych)
Tak więc, żeby wspierać całościowo rozwój maluszka musimy zapewnić mu lub po prostu pozwolić na stymulację 7 SYSTEMÓW ZMYSŁOWYCH (interocepcja jest jeszcze dość nieznanym układem zmysłowym). I nie ograniczać jego rozwoju w tym zakresie.
Mając na uwadze harmonijny, wielozmysłowy rozwój dziecka, starajmy się rozsądnie dobierać dla niego zabawki i aktywności. Pamiętajmy Less is more! Jak wspomniałam wcześniej, z założenia powinny stymulować maksymalnie 2 zmysły niemowląt, a spójrzmy jak wygląda to w rzeczywistości…. Jak szybko w obecnych czasach możemy doprowadzić do przestymulowania malucha, a powinniśmy tego unikać.
Czym jest przestymulowanie?
Przestymulowanie to taka sytuacja, gdy układ nerwowy nie radzi sobie ze zbyt dużą ilością wrażeń zmysłowych. Wówczas wyskakuje błąd, ERROR! Objawami takiego przeładowania może być: niepokój, rozdrażnienie, nadmierne pobudzenie, płacz, odcinanie się od bodźców, a także trudności z zaśnięciem czy wybudzanie się z krzykiem i płaczem.
Warto pamiętać, że efekty nadmiernej ekspozycji niedojrzałego układu dziecka na bodźce mogą pojawić się z opoźnieniem. Dlatego np. kilku godzinny „window shopping’ w galerii handlowej z niemowlakiem w otwartej gondoli nie należy do najlepszych pomysłów. Rodzicu, sam sobie możesz zgotować wieczorny armagedon! 🙂
Stymulacja sensoryczna – czy jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju?
Hmmm, sytuacja wygląda tak – oczywiście możemy nie przykładać do sensoryki większej uwagi. Dziecko będzie przecież miało kontakt z rodzicem, jego dotykiem, głosem, styczność z dźwiękami czy zapachami z otoczenia, więc wiemy, że i tak będzie się rozwijało w swoim tempie. (Oczywiście nie mówimy tu o jakiś drastycznych, patologicznych przypadkach, gdy dziecko jest całkowicie zaniedbywane.)
Ale wiemy też że, świadoma stymulacja sensoryczna pomaga w pełniejszym rozwoju dziecka. Dzięki niej maluch ma szansę na maksymalne rozwijanie się w ramach swoich możliwości.
Proste zabawy i aktywności wpływają na napięcie mięśniowe, równowagę, integrację sensoryczną, rozwój mowy, postrzeganie świata jako przyjaznego i ciekawego, poczucie sprawstwa i własnej wartości.
Mózg dziecka potrzebuje różnorodnych bodźców, żeby mogły tworzyć się liczne połączenia pomiędzy neuronami. Im więcej tych połączeń, tym dziecko lepiej funkcjonuje, pamięta, spostrzega, uczy się siebie i otaczającego świata.
Dlaczego coraz więcej dzieci ma problemy sensoryczne?
Aktualnie szacujemy, że rośnie liczba dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej. Jest ich około 15%. Wśród czynników, które wpływają na taki stan rzeczy, wymienia się miedzy innymi:
- Rozwój medycyny – medykalizacja ciąży i porodów, przeżywalność coraz wcześniej urodzonych dzieci
- Rozwój nauki – coraz większa wiedza na temat rozwoju dzieci, większa rozpoznawalność tych problemów
- Zmianę stylu wychowania i opieki nad małym dzieckiem – mniejsza swoboda, a zwiększona kontrola, nadopiekuńczość
- Coraz mniejsza ilość czasu poświęcana na kontakt i zabawy z dziećmi – rytm i tempo życia, praca, dojazdy
Rozwijająca zabawa, także dla rodziców
Zabawy sensoryczne są nie tylko bardzo rozwojowe, ale też niezwykle lubiane i pożyteczne dla dzieci i dorosłych. 🙂 Bawiąc się w ten sposób z własnym dzieckiem, możemy się dość szybko zorientować jakich zabaw/bodźców nie lubi, czego unika. A jakich poszukuje? Jest to więc dobre, pierwsze narzędzie przesiewowe, które pozwala wyłapać nieprawidłowości czy tudności dziecka.
Po drugie zabawy sensoryczne to wspólny, jakościowy czas z rodzicem. Prowadząc swoje zajęcia dla maluszków Smyko-Multisensoryka® , wielokrotnie obserwowałam, jak rodzice świetnie bawią się z własnymi dziećmi. Często nawet nie trzeba było nic mówić, wystarczyła odpowiednio zaaranżowana przestrzeń czy przygotowanie materiałów sensorycznych. I wtedy działa się magia! 😉 Opiekunowie niejednokrotnie zauważali, jak działa na nich dana zabawa. Stają się odprężeni, radośni i czują jakby przeżywali własne dzieciństwo na nowo. A wówczas najłatwiej nawiązać kontakt z własnym dzieckiem. 🙂
Tak więc zdecydowanie zachęcam, do mądrej i przemyślanej stymulacji sensorycznej niemowląt i małych dzieci… Po więcej inspiracji do zabaw i aktywności rozwijających zmysły zapraszam do moich artykułów:
A artykuły na temat stymulacji sensorycznej dzieci w wieku 1-3 oraz przedszkolnym pojawią się już niedługo na moim blogu … 🙂